Kikut pępowiny
Dzieci w okresie życia płodowego są zależne od tego, jak funkcjonuje organizm matki. Im bardziej mamuśka o siebie dba, im lepiej się odżywia, tym dziecko rozwija się szybciej i cieszy dobrym zdrowiem. Maluch w brzuchu także musi coś jeść, choć odżywianie w przypadku płodu wygląda zupełnie inaczej niż po narodzinach. Wszystkie niezbędne składniki odżywcze są przekazywane za pomocą pępowiny. To rodzaj „przewodu”, którym maluszek jest połączony z organizmem matki.
Właśnie tą drogą trafiają do niego wszelkie witaminy, minerały czy białka, które pozwalają mu na stały i niezakłócony rozwój. Zaraz po narodzinach pępowina zostaje odcięta, a dziecko wchodzi na zupełnie nowy etap funkcjonowania. Pozostałością po pępowinie, którą ma każdy z nas, jest pępek. To niewielkie wgłębienie w brzuchu na wysokości żołądka. Noworodek, którego pozbawiono pępowiny ma w tym miejscu coś w rodzaju rany, nad którą trzeba odpowiednio czuwać.
Chodzi o to, by wokół delikatnego i niezagojonego pępuszka nie rozwijały się bakterie. Stany zapalne i zakażenia w tym miejscu są bardzo niewskazane, ale da się ich łatwo uniknąć. Wystarczy jedynie codziennie przemywać pępek i kontrolować jego stan. W miejscu pępka przez kilkanaście dni będzie pozostawał kikut, czyli pozostałość po pępowinie. Należy zaczekać aż odpadnie samoistnie (zdarza się, że trwa to nawet trzy tygodnie) i do tego czasu przemywać 70-procentowym spirytusem.
Część lekarzy uważa, że kikut można spokojnie zamoczyć w czasie kąpieli, inni są przeciwnego zdania.