To może uczulić
Wspominaliśmy już nieco wyżej, że kupując dziecięce kosmetyki należy być ostrożnym. Wnikliwa lektura składów surowcowych oraz szukanie opinii użytkowników w internecie pomoże w dokonaniu właściwego wyboru. Niestety część producentów chadza na skróty i dodaje do różnych preparatów substancje, które mogą poważnie zaszkodzić. Dotyczy to zwłaszcza dzieci, które mają wrażliwą skórę i są podatne na alergie.
Kremy oraz oliwki, które można określić jako podstawowe środki dbania o ciało noworodka, są tu szczególnie narażone na obecność składników z kategorii drażniących. Dotyczy to zwłaszcza tańszych wyrobów, od wytwórców o mniejszej renomie. Bywa, że kluczowym składnikiem oliwek czy balsamów są oleje mineralne. To substancje pozyskiwane z ropy naftowej, które są często źle tolerowane przez skórę dorosłych, a co dopiero dzieci.
Nie ma tutaj reguły i może się zdarzyć, iż nie wystąpią żadne odczyny alergiczne, jednakże ryzyko zapychania porów jest spore. Standardem są też wypryski oraz podrażnienia. Dobry producent z reguły na froncie etykiety chwali się tym, iż nie dodaje do swojego wyrobu olejów mineralnych. Wówczas można spokojnie go nabyć.
Nie należy sięgać po mydła i szampony zawierające sodium laureth/lauryl sulfate (SLS/SLES). To silny detergent wytwarzający pianę, który może podrażniać skórę. Również parabenów lepiej unikać. Są to konserwanty, które mają przedłużyć trwałość produktu.
Zdarza się, że reakcję uczuleniową wywołują również składniki naturalne – na przykład wyciąg z rumianku.